poniedziałek, 8 listopada 2010

rytuał parzenia herbaty


foto net


foto:internet

Chiński rytuał parzenia herbaty to "gongu cha". Używa się do niego wyłącznie herbat częściowo fermentowanych, zwanych Oolong. Rytuał ten odbywa się według określonych zasad.
  • Do temperatury około 95oC trzeba podgrzać wodę.
  • Wlać do imbryka gorącą wodę i umieścić go na specjalnie przygotowanej i przeznaczonej do tego "herbacianej tacy" (tzw. "łodzi").
  • Wodę przelać z imbryka do miseczek, aby je sparzyć.
  • Nabrać z pojemnika na herbatę około 5 gramów liści i umieścić je w imbryku.
  • Następnie opłukać liście gorącą wodą, napełniając czajnik aż po jego brzegi, po czym wylać ten pierwszy napar do "herbacianej łodzi" i ponownie napełnić imbryk gorąca wodą.
  • Przykryć czajniczek pokrywką i obrócić ją kilka razy, aby usunąć nadmiar wody.
  • Oblać naczynie gorącą wodą, aby utrzymać wysoką temperaturę.
  • W czasie parzenia herbaty opróżnić miseczki.
  • Napar podawać w kolejności, w jakiej siedzą goście. Pić go należy małymi łyczkami
  • Rytuał powtarza się trzykrotnie, zaparzając te same liście.

    W Japonii długo herbata uważana za luksusowy towar była przeznaczona wyłącznie dla elit. Japońską kulturę picia herbaty zawdzięcza się mnichom zen, którzy spożywali ja według buddyjskiej filozofii.
    Ich sztuka parzenia herbaty, związana z duchem zen - chanoyu znana była już w XV wieku. Wiek później mnich Sen-no Rikyu uznał "Drogę herbaty" za kwintesencję doskonałości. Stworzono herbaciany ceremoniał parzenia, przygotowania i picia herbaty. Rytuał ten wymaga odpowiedniej atmosfery oraz pomieszczenia. W tym tzw. pawilonie ważne są niskie drzwi, przez które przechodząc każdy musi się pochylić. Tutaj każda czynność, gest i kolejność mają swoje przeznaczenie.
    • Gospodarz daje gongiem zgromadzonym gościom znak, że mogą wejść, aby przystąpić do chanoyu.
    • Goście zajmują miejsca i wówczas podaje się im specjalny poczęstunek. Trwa on kilkanaście minut, po czym mają opuścić pomieszczenie, gdzie mogą porozmawiać, zapalić. Dopiero po tej przerwie rozpoczyna się cały ceremoniał.
    • Mistrz ceremonii klęczy na macie o powierzchni 9 m2, wyciera miseczki do herbaty jedwabną ściereczką przyczepiona do kimona.
    • Nabiera herbatę bambusową szpatułką i wsypuje do miseczki.
    • Z żeliwnego czajniczka stojącego na podłodze nad paleniskiem nabiera wody bambusową chochelką i nalewa ją do miseczki. Obok stoi naczynie z zimna wodą.
    • Roztrzepuje zawartość miseczki bambusową trzepaczką, aż do otrzymania musu.
    • Potem podaje naczynie pierwszemu uczestnikowi ceremonii, który mu dziękuje i zaczyna spożywać herbatę. Pije ją małymi łyczkami.
    • Pustą miseczkę oddaje mistrzowi, który ją myje, po czym chanoyu rozpoczyna się od początku.
      Rytuał powtarza się trzykrotnie, zaparzając te same liście.

      W Japonii długo herbata uważana za luksusowy towar była przeznaczona wyłącznie dla elit. Japońską kulturę picia herbaty zawdzięcza się mnichom zen, którzy spożywali ja według buddyjskiej filozofii.
      Ich sztuka parzenia herbaty, związana z duchem zen - chanoyu znana była już w XV wieku. Wiek póŸniej mnich Sen-no Rikyu uznał "Drogę herbaty" za kwintesencję doskonałości. Stworzono herbaciany ceremoniał parzenia, przygotowania i picia herbaty. Rytuał ten wymaga odpowiedniej atmosfery oraz pomieszczenia. W tym tzw. pawilonie ważne są niskie drzwi, przez które przechodząc każdy musi się pochylić. Tutaj każda czynność, gest i kolejność mają swoje przeznaczenie.
      • Gospodarz daje gongiem zgromadzonym gościom znak, że mogą wejść, aby przystąpić do chanoyu.
      • Goście zajmują miejsca i wówczas podaje się im specjalny poczęstunek. Trwa on kilkanaście minut, po czym mają opuścić pomieszczenie, gdzie mogą porozmawiać, zapalić. Dopiero po tej przerwie rozpoczyna się cały ceremoniał.
      • Mistrz ceremonii klęczy na macie o powierzchni 9 m2, wyciera miseczki do herbaty jedwabną ściereczką przyczepiona do kimona.
      • Nabiera herbatę bambusową szpatułką i wsypuje do miseczki.
      • Z żeliwnego czajniczka stojącego na podłodze nad paleniskiem nabiera wody bambusową chochelką i nalewa ją do miseczki. Obok stoi naczynie z zimna wodą.
      • Roztrzepuje zawartość miseczki bambusową trzepaczką, aż do otrzymania musu.
      • Potem podaje naczynie pierwszemu uczestnikowi ceremonii, który mu dziękuje i zaczyna spożywać herbatę. Pije ją małymi łyczkami.
      • Pustą miseczkę oddaje mistrzowi, który ją myje, po czym chanoyu rozpoczyna się od początku.

22 komentarze:

  1. Witaj Ago,
    Dziękuję za odwiedziny.
    Właśnie dzisiaj wybieram się na chiński wieczór, mam nadzieję,że herbata będzie właśnie tak przygotowana i podana jak to opisujesz pięknie.
    Pozdrawiam ciepło,
    Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. Pieknie wszystko opisalas.
    Ja pije tylko zielona herbatke, ale takich rytulalow nie stosuje ;-)))
    Buziaki na poprawe humoru.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam herbatę! Różne gatunki. A najlepiej smakuje w pięknych filiżankach albo japońskich czarkach :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż zapachniało herbatą... pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, jakoś mi umknęło to 95stopni... a raczej myślałam wcześniej, że wodę się gotuje do wrzątku a potem chwilę czeka by ostygła do odpowiedniej teperatury... to 95 chyba też jest umowne, bo czasem ta temperatura jest niższa dla niektórych gatunków herbaty... o ile sobie przypominam, mistrzem ceremonii parzenia często bywała kobieta, a kolejność poszczególnych uczestników była bardzo ważna. Pomylenie się było sporym nietaktem. W kolejności ważny był wiek, płeć,status społeczny czy zajmowane stanowisko w stosunku do pozostałych(np. relacja szef-podwładny). Strasznie to było skomplikowane.

    OdpowiedzUsuń
  6. I ja uwielbiam herbaty.. różne, choć zielone są moimi ulubionymi - zwłaszcza z prażonym ryżem :)
    A dzbanki, dzbaneczki po prostu kocham, gdyby nie fakt, iż nie mam ich gdzie trzymać, za każdym razem, kiedy widzę nowy piękny dzbanek - najchetniej bym go nabyła :)
    Miło u Ciebie Ago.. kusisz herbatką, muszę iść zaparzyć sobie jakąś pyszną..
    Pozdrawiam Cię srdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  7. dzięki wielkie za linki;))) Bardzo lubię tu zaglądać, a tym razem poczułam aż zapach parzonej herbaty wtopiłam się w klimat całego rytuału ;))) super ten Twój blog:)))pozdrowionka w ten deszczowy wieczór, mimo takiej aury lubię słuchać wieczorem deszczu...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo interesujące. Rzadko pijam herbatę, ale lubię się dowiadywać takich ciekawostek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja niestety ostatnio piję herbatkę na szybko, zamiast korzystać z jej dobrodziejstw i smaku...


    pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Agnieszko mam nadzieje że wieczór chiński się udał?
    Atenko o tak zielona herbata jest moja faworytka:) ale taka zwykła bez opuncji itp
    Anne-Marie musze sobie kupić czarke bo jedna mi kociaki rozbiły
    Talibra - też pozdrawiam :*
    Lavinka widze że przygotowana na parzenie herbaty - brawo
    Aniu nie mów mi o czarkach, filiżankach bo na samą myśl mam ochote już biec do sklepu
    KArinko dziekuje :) no własnie wczoraj deszcz mnie uspypiał ::)
    Aniu dziekuje za odwiedzinki
    OLa ..oj... słonko trzeba znaleść choc chwile :) na refleksje, zadume i ...herbatke .

    OdpowiedzUsuń
  11. No nie bardzo przygotowana, gorzkiej nie pijam :D
    Tradycyjna herbata i rytuał jej parzenie jest piękny, ale wolę swoją słodką liściastą zalewajkę z jaśminem w prawie półlitrowym kubasie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. hehe :) no coś w tym jest :)
    tez pije z kubasa :)
    ale kiedy mam ochote na prawdziwa degustacje to tylko i wyłacznie filizanka
    :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Witaj :)
    świetny wpis. Aż się chce choć szczyptę tego rytuału zaadoptować.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ach pięknie...herbatkę uwielbiam:))
    Dziękuję za odwiedziny na blogu i wszystkie dobre słowa.Miło mi na serduchu.
    Ślę pozdrowienia i uściski pełne słońca:)

    OdpowiedzUsuń
  15. no tak, może gdybym miała tyle cierpliwości to i herbatka lepiej by smakowała.. ;)
    wrzucam torebkę, zalewam, łyżeczką duszę (żeby szybciej było), wyrzucam torebkę i piję...

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój Boże, jakie to wszystko skomplikowane. A jakie tajemnicze:) A ja - jak Euforka powyżej - do kuchni, wór do kubka, zalewam wodą, wyciągam namok i piję... Może szybko, ale jak nudno...
    Pozdrawiam serdecznie|:)

    OdpowiedzUsuń
  17. czytałam z zapartym tchem i zastanawiałam się...skąd brać na ten rytuał czas?:)
    pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  18. mmm... herbatka... przychotka... :))

    OdpowiedzUsuń
  19. ups... miało być *pychotka. ;))
    przepraszam:|

    OdpowiedzUsuń
  20. czesc Agus przepraszam,ze dopiero teraz odpisuję:)Filmik z you toube wstawic łatwo, tylko niestety ja umiem tylko umiescic w poscie, na bocznym pasku nie potrafie. Wchodzisz w you toube pod filmikiem jest opcja udostepnij,klikasz na to i tam wchodzisz w ikonke bloggera, kod sam sie załaczy , adres twojego bloga powinien tez automatycznie, u mnie tak było i ok gotowe. Jka cos to pisz;) pozdrawiam serdecznie i zycze udanego długiego weekandu listopadowego:))karina

    OdpowiedzUsuń
  21. mialas rezygnowac z bloga,a prosze jak sie rozkręciło, ile komentarzy , obserwatorów :))) gratulije;)) Mnie juz dawno przebiłas haha ;)) tak trzymać:))

    OdpowiedzUsuń
  22. nie napoisalam tam wyzej, ze naciskasz jeszcze opcje publikuj posta i powinien juz byc w blogerze;)))powodzenia. ps. super te szablony z linków które mi podałas, ale niestety za cholere nie moge ich wstawic tyklko jak widziałas ten mały szablonik na górze udało mi sie i tyle:)

    OdpowiedzUsuń

Dziekuje za komentarz
i zapraszam ponownie :)